MIELI SIĘ ZA WIELKICH
Złapali za nadgarstki Rzucili się na skrzydła Przywiązali je do kostek
Ból rozszedł się w kręgosłupie Łamiąc myśli oddech i chęci Powodując niewyleczalnego garba
Wzrok skierowali na błoto Zaczęłam więc wierzyć Że to tak wygląda cały świat
Żywili wyłącznie bzdurami Nieprawdziwymi określeniami Podpierali je doświadczeniem
Podstawiali nogi tak często Że już nawet nie było po co Próbować wstać
Dwa lata później
Nie złapałam za nadgarstki Skrzydeł nawet nie mają Brzydziłabym się ich i tak
Nie zemściłam się bólem Ich kręgosłup moralny I tak ma już garba
Nie skierowałam im wzroku na błoto Bo tkwią w nim po kolonach Nie widzą innego świata
Nie żywię ich bzdurami Oni i tak wiedzą lepiej Tytuł magistra robi swoje
Nie podstawiam im nóg Przecież zaszłam dalej Niż oni i nie dosięgam
Roxana Lewandowska
LATO SIEKIERKI
To było piękne lato.
Niepotrzebne były telefony. Wystarczyło przyjść i usiąść.
Taki skok do przeszłości, z piwem w ręce. Na podwórko dla dorosłych.
Gdzie nigdy, nikt nie był sam. Gdzie noce nie miały końca, a sen nie nużył powiek.
Wylęgarnia pomysłów, miejsce zbiórki przed wyprawą, końcowa baza.
Dom. Gwarny i szczęśliwy.
Pełen kaktusów, gwiazd i muzyki.
Iwaly
POJEDNANIE
zgodnie z umową między niebem a ziemią podkreślenie horyzontem westchnienie morza z pieczęcią słońca na ramieniu
błękitne pojednanie ostemplowane zgodą na zachód
Ryszard Biberstajn
Comments