Buk zrodził się z pasji. Naszej pasji do tworzenia.
Z Danką poznałyśmy się w 2014 roku podczas naszej pierwszej sesji zdjęciowej. Ja szukałam osoby z pasją, która zgodziłaby mi się zapozować, pokazać mi, aparatowi i w taki sposób całemu światu swoją pasję. Zgłosiła się Danka. Powiedziała, że tańczy i że chciałaby mieć sesję jako baletnica – głównie po to, by za kilka lat móc powspominać co robiła za młodu. Kiedy siła już nie będzie dopisywała, kiedy nie dam rady już tańczyć – wtedy będę oglądać te zdjęcia z łezką w oku – tak mi powiedziała. Nie znałam jej, Internet jest duży, napisała do mnie przez facebooka. I w momencie jak przeczytałam jej wiadomość wiedziałam, że na pewno się dogadamy. Ale nie sądziłam, że aż.
Na zdjęcia przyszłam spóźniona, ale jak się okazało – Danka spóźniła się jeszcze bardziej. Jak zobaczyłam ją biegnącą w moim kierunku, to na twarzy pojawił mi się uśmiech i już wiedziałam, że jest to początek czegoś naprawdę super.
Bo wiesz, ja też lubię poezję i film. Ale nie takie ładne wiersze, rymowane, wiesz ja naprawdę lubię brudną poezję, o której w sumie nie mówi się na polskim, ale wydaje mi się być jakaś taka prawdziwsza, niż ta taka rymowana - to było jedne z pierwszych jej zdań wypowiedzianych do mnie.
Po tym przegadałyśmy kilka godzin o poezji. I wkurzałyśmy się, że obie piszemy, ale w sumie nic z tym nie możemy zrobić. Nie możemy w żadnym stopniu tego rozwijać. Danka już była laureatką kilku konkursów literackich, ja w momencie naszego spotkania byłam laureatką jednego, dosyć ważnego konkursu ogólnopolskiego. I tak zaczęłyśmy rozmawiać o tym co by można zrobić i tak się trochę wkurzyłyśmy – że jeżeli wygrywasz coś poetyckiego to wchodzisz na scenę, odbierasz nagrodę, słyszysz głosy uznania, a później… znikasz. I chcesz się rozwijać, chcesz poznać więcej poetów, pójść na jakieś warsztaty, zrobić coś, pracować dzień i noc, by uczynić twoje słowo świetniejszym, jesteś gotów na ciężką harówkę, ale… no dalej nie masz jak. Dodatkowo, stosunek ludzi do poezji - przecież tak właściwie to wynosimy go ze szkoły, gdzie od początku narzuca nam się co powinniśmy myśleć, jak dany tekst interpretować. I tak się wkurzamy na tę poezję, mówimy, że jej nie rozumiemy i już ją zostawiamy i nigdy nie wracamy do niej po ukończeniu szkoły, bo jesteśmy już tak zrażeni. I później może nam się przewinie w Internecie zdjęcie jakiegoś spotkania z poetami i przecież już na zdjęciu widzimy nudę – poetów ubranych w garnitury i z szalikami poprzewieszanymi przez szyję i jeszcze niedajbóg otworzymy jakiś filmik z tego wydarzenia – i słyszymy to jak oni mówią, jakich słów używają, sami ziewamy i zastanawiamy się czy oni dalej mówią po polsku, czy po prostu ich słowa są już tak wyniosłe, że my, zwykli szarzy ludzie ich nie rozumiemy.
I nas wkurzała ta galowość, elegancja i niepotrzebna wyniosłość.
Dodatkowo jesteśmy zdania, że czytając wiersz ważne jest to co ty masz na myśli, nie to co poeta miał na myśli.
Bądźmy egoistami, myślmy po swojemu, doświadczajmy rzeczy na swój sposób.
I tak stwierdziłyśmy, że weźmiemy sprawy w swoje ręce i zaczęłyśmy tworzyć własne spotkania poetyckie. Pierwszy był Bukowski. Pamiętam nasz stres na początku, bo dobra masz pomysł, jakiś tam wstępny zamysł, ale nie masz kompletnie pojęcia jak załatwić miejsce, jak poprosić innych poetów, by też do tego dołączyli. Kroczek po kroczku, powolutku, a jednocześnie na najwyższych obrotach, ogarnęłyśmy wszystko. I wieczór był. I było magicznie. Publiczność dopisała, ludzie się kłócili, czy Bukowski naprawdę był dobrym poetą, czy tylko zwykłą pijacką mordą, pierdolącym farmazony. A my byłyśmy tak szczęśliwe, bo pokazałyśmy, że poezja żyje. Żyje, ma się tak dobrze, że jest w stanie nawet wywołać burzę.
Z czasem było jeszcze więcej spotkań, wpadłyśmy w taki ciąg. Później trochę się to przerwało, bo ja wyprowadziłam się do swojej kochanej Andaluzji, zostawiając Dankę samą i mówiąc, że ja już poezji mam dosyć. Bo ciągle musiałyśmy walczyć ze starszymi "artystami", którzy za każdym razem podkładali nam nogi – albo wbijali noże w plecy – bo zaczęto cenzurować kulturę. (Widzieliście co teraz dzieje teraz w Polsce z tęczą?). Gazety boją się odważniejszych tekstów, młodym, zaczynającym poetom zamiast ‘pisz dalej’ i mówić o błędach, od razu mówi się ‘zostaw to, nigdy w tym nic nie osiągniesz’ i ten świat poezji się właśnie tak zamyka jeszcze bardziej dla starszych poetów, starszych wyjadaczy poezji. Mnie to już przerosło i dobiło – myśląc, że już poezji poświęciłam za wiele, oddałam jej jakby nie patrzeć swoje najpiękniejsze lata mojego życia – więc po prostu się poddałam. I poszłam bardziej w świat fotografii i filmu, który dalej wydaje mi się być przyjemniejszy niż świat poezji.
Ale coś mi nie dawało spać i wróciłam do poezji po półtora roku, publikując no funciona. Postanowiłam, że zacznę robić poezję na swoich zasadach. I wtedy zrodził się pomysł Buka. Gazety internetowej połączonej z grupą literacką. Pomysł przedstawiłyśmy osobom, z którymi pracowałyśmy ostatnie lata, już od Bukowskiego i im się spodobał, weszły razem z nami w niego całkowicie. Cieszymy się, że mamy takich niesamowitych mentorów jak pani Grys, Biberstajn i Lorek, bo są to jedne z nielicznych osób, które traktują młodzież poważnie, chcą pomóc i chcą jak najbardziej rozwijać ten zmonopolizowany świat, nie tylko zamykać go dla siebie, nie wpuszczając nikogo. Słowem – myślą tak jak my. Pomysł rozprzestrzenił się tak bardzo, że odezwały się do nas inne środowiska artystyczne – i grupę literacką rozszerzyłyśmy o fotografię, film, muzykę a nawet malarstwo. Buk nie ma mieć barier. Ma być taki, jaka sztuka powinna być – czyli wolny, pozbawiony cenzury.
Postanowiliśmy robić wszystko co w naszej mocy, by promować sztukę, inspirować innych każdego dnia – dlatego codziennie na Buku pojawi się coś nowego. Nie chcemy działać tylko w Internecie, wierzymy, że prawdziwe życie jest o wiele ciekawsze – dlatego też już w planach mamy listę wydarzeń, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Chcemy wspierać młodych twórców, którzy by chcieli dalej brnąć w tą, tak zwaną sztukę, ale jeszcze tylko nie wiedzą jak – więc jeżeli tworzysz coś i potrzebujesz jakiejś oceny, wskazówki – spójrz na zakładkę kontakt i jak dołączyć. Razem z mentorami spróbujemy zrobić co w naszej mocy, by rozpalić w Tobie jeszcze bardziej ten płomień artyzmu.
Jest nam bardzo miło ogłosić, że Buk startuje. Właśnie teraz.
I chciałybyśmy bardzo podziękować wszystkim osobom, z którymi pracowałyśmy przez ostatnie siedem miesięcy by ten moment nadszedł. I oczywiście Bukowskiemu, bo to od niego się wszystko zaczęło.
Fot. Filip Mikołajczak
BUK Z WAMI, Roxana Lewandowska i Danka Sikorska Szefowe
Comments